Przetrwanie organizmu i jego dobrostan zależą m.in. od zdolności reagowania na bodźce (informacje) docierające do tego organizmu z zewnątrz i z wewnątrz ☯️
Kiedy w naszym życiu pojawia się coś, co wymaga naszej nagłej, czy całkowitej uwagi, jakiś stresor, bodziec, i organizm zostaje postawiony w stan gotowości ⚡️to na poziomie biologicznym aktywuje się współczulna część autonomicznego układu nerwowego 🧠
m. in. zostaje wydzielany kortyzol, a ten sprawia że w organizmie pojawia się reakcja:
🔸 skok ciśnienia krwi
🔸zwiększenie przepływu krwi w mięśniach
🔸natychmiastowe skupienie uwagi na bodźcu
Dzięki temu jesteśmy w stanie zareagować, np. uniknąć wypadku na drodze.
🚨Problem pojawia się jednak, jeśli bodźców permanentnie jest za dużo i pobudzenie – stres staje się przewlekły. Długotrwały stres emocjonalny powoduje ciągłe nadmierne pobudzenie współczulnej części autonomicznego układu nerwowego. Ciągły tryb fight or flight (uciekaj lub walcz)🤺
Układ nerwowy nigdy nie odpoczywa i staje się nadwrażliwy na najmniejsze bodźce, a stresowe napięcie psychiczne manifestuje się w ciele.
🎓zahaczając o dysfunkcje skroniowo żuchwowe – potwierdzają to w badaniach np. Carlson i wsp. (1993,1996) opisują, że u pacjentów z mięśniowym bólem twarzy obserwowali również objawy wskazujące na podwyższoną reaktywność współczulnego układu autonomicznego
⚡️badani reagowali łatwiej i gwałtowniej nawet na nie wielkie stresory w porównaniu ze zdrowymi uczestnikami
✨Podsumowując, spokojny układ nerwowy jest w stanie więcej wytrzymać, lepiej radzi sobie ze stresorami i dzięki temu jest bardziej odporny na rozwijanie bólu i dysfunkcji.
💁♀️ więc ciocia Dobra Rada mówi:
W obliczu bombardujących nas stresów i informacji ratunkiem jest powrót do równowagi, do balansu pomiędzy ilością bodźców, które pobudzają oraz tych które wyciszają układ nerwowy,
niezbędne jest stworzenie dla siebie kawałka przestrzeni lub wycinka czasu, które stają się miejscem/chwilą na wyciszenie, uspokojenie ✨
➡️ miejscem może być kawałek dywanu, poduszka do siedzenia, cokolwiek
➡️ a chwilą timer ustawiony na np. 15 min.
to właśnie ta przestrzeń i czas, kiedy możecie powrócić do siebie, spowolnić i pogłębić oddech, odłożyć telefon na bok, pomyśleć i powyobrażać sobie rzeczy, które wzbudzają w Was przyjemne uczucia, pomedytować, poobserwować w ciszy otoczenie
(warto stworzyć z tego nawyk, może tuż po pracy? może zaraz przed snem? lub z rana?)
Absolutne minimum, ale niezwykle cenne dla naszego dobrostanu 😉
(bo nawet nie wspominam tu dziś o pozostałych radach dotyczących stylu życia, a przecież ile dobrego w tej kwestii może przynieść chociażby ruch!)
PS
Mindfulness, treningi oddechowe i relaksacyjne, medytacja, aromaterapia, muzykoterapia…
to prawdziwe narzędzia, których skuteczność nie jest już marginalizowana w kręgach medycznych i akademickich ♥️ a wręcz przeciwnie!